poniedziałek, 4 października 2010

Przechodzę do CCC

Chyba zostałem uprzedzony przez portal s24 z informacja na temat mojego przejścia do grupy CCC:) Jedynie mogę teraz to potwierdzić że doszliśmy do porozumienia i od przyszłego roku zmienię barwy.

Korzystając z okazji chciałbym podziękować sponsorom tzn. Państwu Mróz oraz Państwu Bielińskim (Active Jet), za te wszystkie lata wspierania naszej grupy! Na pewno duże Dzięki kieruje do chłopaków z którymi miałem szczęście się ścigać i z którymi zbudowaliśmy rodzinną atmosferę w grupie, obsłudze na którą zawsze mogłem liczyć oraz Piotrowi Kosmali. Wielkie Dzięki!

Mój okres przerwy dobiega końca 3 tygodnie bez roweru pozwoliły mi odpocząć i
nastawić się na przygotowania do sezonu 2011. Przez ten okres podgoniłem studia
i już mogę powiedzieć, że jestem na trzecim roku:)

Zaczynam od ogólno-rozwoju, czyli marszobiegi, siłownia, basen itp. Na szosie planuje na razie jeździć 2-3 razy,przeplatając szosę z przełajem. Daty zgrupowań oraz ich lokalizacja będą zdecydowane pod koniec listopada kiedy to też jest zaplanowana pierwsza nasza konsultacja.

środa, 8 września 2010

Szczęśliwe, acz niebezpieczne ostatki

Koniec sezonu już za nami. Ostatnie wyścigi dla naszej grupy były szczęśliwe. Kryterium w Lesznie i Borku zostały wygrane. Ja osobiście nie miałem głowy do ścigania. Starałem się bezpiecznie dojechać do mety, a wcześniej pomóc kolegom w zwycięstwie.

Pierwszy klasyk Dolsk-Borek był najciekawszy w momentach brukowych. Wtedy się zastanawiałem – „Co ja tu robię?” i czy nic się nie stanie z moim rowerem bo odcinki były naprawdę trudne i niebezpieczne. W krótkim przedziale czasowym: ja, Rutek i Halej mieliśmy defekty, które nas wykluczyły z dalszej walki.

Leszno to kryterium Taciaka, który pokazał klasę i praktycznie na solo wygrał wyścig. Z kolei Borek to już całkowite BHP z mojej strony bo jak sobie wcześniej założyłem chciałem bez szlifu skończyć sezon:), a było gdzie się ''wygruzować'' o czym przekonał się np. Mateusz Mróz.

Miałem napisać coś o mojej przyszłości kolarskiej. Jednak zostałem poproszony przez kierownictwo mojej drużyny o powstrzymanie się z informacjami do końca miesiąca, więc trzeba jeszcze trochę poczekać.

czwartek, 2 września 2010

Końcówka sezonu

Mamy prawie koniec sezonu. Przede mną ostatni weekend ścigania. Nie powiem, daleko jestem od formy, dlatego nie spodziewam się oszałamiających wyników. Wyścigi jak na ten okres zapowiadają się ciężkie tzn. „klasyk” 170 km i dwa kryteria. Na pewno dadzą się we znaki.


Obecnie najbardziej mnie interesuje zaliczenie kolejnego roku studiów, które mocno zaniedbałem przez ciągłe wyjazdy. Gdy nadrobię zaległości w szkole to wtedy wybiorę się na zasłużone wakacje. Jak wiemy zaczął się okres transferowy. O moich planach na przyszły rok napisze po sezonie czyli ... za tydzień.

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Za nami Tour de Pologne

Jest trochę czasu na podsumowanie tego wyścigu. Tak się zastanawiam co mogłem zrobić by jeszcze lepiej się zaprezentować, na pewno strata koszulki najaktywniejszego zawodnika to była moja największa porażka na tym wyścigu. Żałuję, że nie było mnie w ucieczce na przedostatnim etapie gdzie był m.in Gołaś i Saper, ale ciężko było przewidzieć, że akurat na zjeździe coś pójdzie.

Od pierwszego etapu miałem to samo zadanie czyli zabierać się we wszystkie odjazdy nawet dwuosobowe, taka aktywna jazda dużo mnie później kosztowała. Moje szczęście pozwoliło mi "tylko"na jeden odjazd, ale tyle samo energii wkładałem w każdy etap. Na "dużym gazie" praktycznie nic nie odjeżdżało, dopiero jak peleton się uspakajał ktoś odjeżdżał.

Moim zdaniem na tym tourze stworzyliśmy z chłopakami zgrany zespół, każdy sobie pomagał i w ciężkich sytuacjach się uzupełnialiśmy. Mieliśmy jednego lidera co ułatwiło zadanie pozostałym. Wierzyliśmy, że Marek skończy TdP w pierwszej trójce, jak wiemy wyścig potoczył się trochę inaczej. Aczkolwiek obstaje przy tym, że Rutek należał do najsilniejszych kolarzy pod każdym względem, po prostu zabrakło szczęścia i może trochę obycia w peletonie Pro-Tour.

Przed nami Sucha Beskidzka i Puchar Karpat, mamy silny zespół wiec mam nadzieje, że coś ugramy na tych wyścigach.

foto: Tomasz Kwiatkowski

środa, 4 sierpnia 2010

Po pierwszych dniach TdP

Za nami juz trzy etapy Tour de Pologne. Taktyka w zespole wygląda tak, iż Bodnar, Ja, Taciak i Matysiak jedziemy od samego startu aktywnie i zabieramy się w każdą akcje. Myślę, że na razie plan jest wykonany, dwie koszule po pierwszym etapie i walka na trasie to jest to co mieliśmy co mieliśmy do wykonania. Dzisiaj czwarty etap czyli pierwszy sprawdzian po górach. Jedziemy tak jak od pierwszego etapu czyli nasza czwórka wchodzi od startu w akcje a pozostali czekają na końcówkę.

Mam nadzieje że pokażą się w górach moi pozostali koledzy: Rutkiewicz, Marczyński, Morajko i Witecki. Cala kadra jest podporządkowana jednemu celowi czyli podium na TdP. Naszym kapitanem jest Marek Rutkiewicz na którego bardzo liczymy. Moje pięć minut juz miałem. Na pewno będę się starał obronić koszulkę aktywnego, ale są od niej ważniejsze cele.

foto: tourdepologne.pl

piątek, 30 lipca 2010

Za nami Pomerania, i dwa etapy Mazowsza

Po tym pierwszym starcie mam wielki niedosyt, w ucieczce były cztery osoby, przyjechałem na 4 miejscu, normalnie totalna porażka ! Ostatni zakręt decydował o zwycięstwie w tym wyścigu, niestety mnie na nim wyniosło i z drugiej pozycji przyjechałem na czwartej... Trasa i tempo w Kartuzach mi odpowiadały bo nie było przeliczania i jechaliśmy wszyscy do końca.

Nominacja na TdP poprawiła mi humor :). Ostatnie dwa dni ścigałem się na Mazowszu, potraktowałem obydwa etapy treningowo, za dużo nie angażowałem się w wyścig, a na finiszach nie ryzykowałem, teraz krótki odpoczynek i w niedziele 1 etap TDP. Pozdrawiam, Błażej

foto: mrozaction

niedziela, 4 lipca 2010

Wyścig Solidarności i Olimpijczyków za nami

Trochę słów o etapach. W pierwszych trzech etapach cały nasz zespół skoncentrował się na aktywnej jeździe, czyli ataki, zabieranie się w liczne ucieczki, kontry itp. Nikogo nie oszczędzaliśmy i myślę, że to była dobra decyzja ponieważ w każdym poważniejszym odjeździe zawsze mieliśmy kogoś z naszego zespołu co pozwalało reszcie na spokojną jazdę w peletonie.

Czwarty etap to już pagórkowaty teren na który czekaliśmy z chłopakami:). Na pierwszej górskiej premii zebraliśmy się całym zespołem i zaatakowaliśmy, peleton mocno się porwał a Morajko, we dwójkę z Muto, dojechali do mety, gdzie Jacek był pierwszy.

Piąty etap to również popisowa jazda naszej drużyny. Przede wszystkim największe brawa należą się Osinskiemu, Taciakowi i Komarowi, którzy w trójkę ciągnęli większość etapu niwelując większość czasu ucieczki, która poszła po starcie. Gdy wjechaliśmy na rundy (na każdej był podjazd około 3km), ja i Witecki wzięliśmy się do pracy, poświeciliśmy prawie całą drużynę by dojść uciekinierów ale się opłacało bo Jacek znowu okazał się najlepszy na 5 etapie!

W końcówce pomógł mu Rutkiewicz, który sam mógł skończyć wyścig na 5-6 miejscu ale przy rozprowadzaniu Jacka stracił trochę sekund. Zwycięstwo jest najważniejsze.

Ostatni etap był trochę nerwowy, od samego początku liczne ataki. Pagórkowaty teren dawał się we znaki, zwłaszcza nam bo nadawaliśmy od początku mocne tempo. Naszym zadaniem było doprowadzenie całej grupy na metę co się udało.

Morajko wygrał cały wyścig, podtrzymując bardzo dobrą passę naszej drużyny, która jak na razie wygrała wszystkie najważniejsze wyścigi w Polsce.

Ściganie prawdopodobnie zacznę od klasyku w Dolsku 17 lipca, później Pomerania Tour.

foto: mrozaction

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Mistrzostwa Polski

Witam. I już po Mistrzostwach Polski. Dla mnie osobiście nie był to udany start. W
czwartek zrezygnowałem z jazdy indywidualnej na czas. A to z powodu bólu kolana, zaś w niedzielę mój błąd taktyczny spowodował, że nie liczyłem się w walce o pierwszą „10". Wyścig od samego początku był kontrolowany przez naszą drużynę, bo w pierwszym odjeździe mieliśmy Piotra Osińskiego, który cały wyścig jechał czujnie. Następnie po przejechaniu połowy dystansu postanowiliśmy z chłopakami zacząć ataki.

W pewnym momencie na przedzie mieliśmy siedmiu naszych zawodników! Po atakach z tej około 25-osobowej grupki odjechali: Morajko, Matysiak i Bodnar. Ja próbowałem do nich jeszcze przeskoczyć, ale niestety mi się nie udało. Ponieważ prawie całą rundę
goniłem to dużo sil straciłem co mnie w późniejszym czasie drogo kosztowało.

Na szczęście koledzy z zespołu czyli Morajko i Witecki okazali się najlepsi na tym wyścigu, z czego się cieszę :) A już w środę nowe ściganie, bo zaczyna się Wyścig Solidarności i Olimpijczyków, na którym też liczymy na udany start. Pozdrawiam, Błażej.

niedziela, 20 czerwca 2010

Wyścigi w Małopolsce

Napiszę trochę o ostatnich moich wyścigach. Zaczęliśmy ściganie od kryterium w Tarnowie gdzie zająłem trzecie miejsce, zaś kolega z ekipy Mateusz Komar był drugi. Kryterium było ciężkie, każdy finisz znajdował się w połowie malej góreczki, którą z okrążenia na okrążenie robiła się coraz cięższa. Niestety w tym dniu musieliśmy uznać wyższość czeskiego zawodnika Zlamalika z belgijskiej grupy.

Potem od 17-19 czerwca został rozegrany Małopolski Wyścig Górski. Pierwszy etap tak jak pozostałe był rozgrywany w ciężkich i zarazem pięknych terenach województwa małopolskiego. Na tym etapie czułem się super od początku wyścigu dlatego aktywnie jechałem. To pewnie była przyczyna mojego późniejszego kryzysu w połowie trasy. Na szczęście w ekipie mamy wielu zawodników dobrze jeżdżących po takich górkach. Po drugiej premii górskiej poszła 5-osobowa ucieczka, w tym dwóch moich kolegów z ekipy Jacek Morajko i Mateusz Taciak, którzy odpowiednio na mecie zajęli drugie i czwarte miejsce. Jednak liderem został ten sam Czech, który wygrał wspomniane kryterium w Tarnowie.

W klasyfikacji generalnej miałem już 3 minuty straty a naszymi liderami byli Morajko i Taciak. Pozostała mi więc walka o etapowe zwycięstwo, które niestety nie przyszło. Na drugim ciężkim etapie po rozszarpaniu grupy przyszła na metę 20-osobowa grupka, z której zafiniszowałem na drugim miejscu. Awansowałem na piąte miejsce w „generalce” i tak już zostałem. Jednak Jacek został tego dnia nowym liderem (potem wygrał cały wyścig) więc humory nam dopisywały ;)

Na ostatnim etapie moim zadaniem było zabieranie się w ważniejsze ucieczki tak żeby jeszcze powalczyć o etap niestety żadna ucieczka nie przyszła, a na finisz już po prostu nie miałem sił. Teraz chwila odpoczynku, a już w czwartek czasówka na MP, która pojadę żeby
dobrze się przygotować do startu wspólnego, bo samą walkę z czasem traktuję bardziej treningowo. Pozdrawiam, Błażej.

środa, 16 czerwca 2010

Po pierwszej części sezonu

Witam wszystkich kibiców kolarstwa. Trochę czasu już minęło od mojego ostatniego wpisu.
Postaram się od teraz częściej pisać na blogu.
Jak już wiemy sezon jest w pełni. Za nami takie wyścigi jak: Bergamasca, Trentino czy Grody Piastowskie.
Te dwa pierwsze wyścigi były formą przygotowań do Grodów, które zresztą wygraliśmy (za sprawą Marka Rutkiewicza).
Tydzień temu wróciliśmy ze zgrupowania w Zieleńcu, na którym przygotowywaliśmy się do drugiej części sezonu, na którą liczę.
Treningi (których było pięć) przeprowadzaliśmy tylko w terenie górzystym. Wychodziły duże przewyższenia, czasowo średnio jeździliśmy od 4 do 5 godzin. Natomiast jeśli chodzi o kilometry to jak wiemy po górkach trochę mniej ich wychodzi - najdłuższy trening miał 145 kilometrów. Pogoda z początku nie dopisywała, więc zostaliśmy jeden dzień dłużej żeby w pełni zrealizować nasz plan treningowy.

Osobiście jestem zadowolony z pracy włożonej na zgrupowaniu. Mam nadzieję, że w nadchodzących wyścigach zaprezentuje się z jak najlepszej strony. Już jutro zaczynamy się ścigać. Najpierw w Tarnowie (kryterium), dzień później Kraków(kryterium), a od czwartku największy sprawdzian formy przed zbliżającymi się Mistrzostwami Polski czyli Małopolski Wyścig Górski. Co do mojego kalendarza na dalszą część sezonu, poinformuje Was po MP.

Pozdrawiam, Błażej