środa, 10 czerwca 2009

Ciąg dalszy mojego pecha

Witam, ciąg dalszy mojego pecha. Po tym jak z powodów technicznych nie odegrałem większej roli podczas Grodów Piastowskich, myślałem, że może być już tylko lepiej no i że będę miał więcej szczęścia. Niestety tak nie było, nie wspominam mile ostatnich dni mojego ścigania. 

Zaczęło się od Cuprum Cup gdzie na pierwszym kryterium w Polkowicach, po przejechaniu kilku rund upadłem na śliskim zakręcie, po tej kraksie zrezygnowałem z dalszej walki. Drugiego dnia w Lubinie też się wycofałem, głównym powodem był brak dyspozycji, ale nie ukrywam, że moja jazda techniczna też nie była za dobra, w każdym zakręcie traciłem metr do koła co później jak się okazało kosztowało mnie dużo sił. Po tych kryteriach startowaliśmy Bałtyk -Karkonosze. Zacząłem dobrze bo prolog dzięki kolegom z zespołu wygrałem. Pierwszy etap - z góry wiedziałem, że nie utrzymam koszulki, bo kto chce współpracować z liderem np. w ucieczce?:). Na tym etapie pożegnałem się z koszulką na dobre ale na nasze szczęście przejął ją kolega z drużyny M. Taciak. Drugi etap już bardziej kontrowaliśmy pozwoliliśmy trójce kolarzy odjechać (mieli większe straty w kl. generalnej), a z peletonu była walka o czwarte miejsce, na tym etapie zająłem piąte miejsce. No i trzeci etap - walka była cały czas, mocny wiatr powodował niezłe ranty, które się tworzyły na trasie wyścigu. Grupa się rwała i łączyła, ostatecznie na metę przyjechał cały peleton. O zwycięstwie na tym etapie decydował ostatni zakręt po którym zostawało pięćdziesiąt metrow do mety więc moim założeniem było wejście w ten zakręt jako pierwszy, no i wszedłem pierwszy w zakręt. Niestety wyszedłem z zakrętu jako ostatni a to dlatego, że ścięło mi przednie koło i upadłem.

Tak zakończyłem trzeci etap a jak się później okazało cały wyścig. Stłuczone biodro i kolano, liczne "SZLIFY" nie pozwoliły mi na dalsza jazdę. Musiałem pauzować trzy dni bez roweru, niestety skutki tych dwóch upadków jeszcze odczuwam i raczej będę odczuwał w najbliższym czasie. Nie mogę jeszcze normalnie trenować na obciążeniach, jedynie mogę się pocieszać, że niedługo będzie lepiej. Pozdrawiam, Błażej